38. Nasz pierwszy własny kawałek podłogi
Dzięki pomocy Pitera spod Wrocławia (Affik Lokalny Stolarz - polecamy z całego serca!) na naszym podwórku stanął piękny drewniany zadaszony taras. Takie miejsce do tańca i różańca. Do naszych wieczornych spotkań społeczności, kręgów wszelkiej maści, a nawet warsztatów! Przestrzeń po prostu zachwycająca, wśród zieleni, z widokiem na morze i góry.
Kiedy jeszcze powstawała, a był właśnie dzień moich urodzin, Edyta zrobiła dla mnie to oto piękne szmaragdowe serduszko, jako znak inicjacji naszego królestwa!
A nasz taras powstawał tak:
Obok zrobiliśmy również miejsce na ognisko i spędzamy przy nim chłodniejsze już jesienne wieczory.
Notabene, do Hiszpanii zawitał bardzo zimny front jakiś nie wiadomo skąd i jest teraz dużo chłodniej niż zwykle o tej porze roku!!

Komentarze
Prześlij komentarz