Cykl kalendarzowy wypchnął mnie z domu na plaży i zamieszkałam w górach. Z tamtą nieruchomością czułam się zjednoczona zupełnie na duchowym poziomie, jak również Dom Mocy przeżywałam jako siebie. To ja nim byłam i zamierzałam go zabierać ze sobą, gdziekolwiek jeszcze zamieszkam na świecie. Ale druga nieruchomość niespodziewanie przyniosła zarówno rozłączenie energetyczne z pierwszym domem na plaży, jak i z całą ideą. Wyodrębniła się ona z tej symbiozy ze mną jako Dom Mocy w Twoim sercu.
Wychodzenie z symbiozy to energia czakry sakralnej, która przypomina doświadczenie ze zdjęcia poniżej:
Ten interesujący proces ewolucyjny zapracował tak, że poczułam gotowość do kilku nowych rzeczy:
1) do zaproszenia do współprowadzenia Domu Mocy jako przestrzeni fizycznej innych osób, które przez ostatni rok były najbardziej zaangażowane w ten projekt i wiążą z nim swoją dalszą drogę;
2) do organizowania odosobnień grupowych poza swoją nieruchomością (oprócz tych dla kilku pojedynczych osób u siebie w domu). Tu, na hiszpańskim wybrzeżu, ale nie tylko. Również w innych miejscach na świecie.
3) Oprócz tego otworzył się też we mnie dostęp do energii męskiej, w innym wydaniu niż dotychczas. A więc Dom Mocy to już nie tylko Kobiece Kręgi Mocy i pogłębianie kontaktu z Ziemią i wodą, ale również inicjatywy z udziałem mężczyzn i pogłębianie kontaktu z ogniem, słońcem i pustynią oraz powietrzem, oddechem (no i oczywiście górami, bliżej męskiego Nieba🙃). Wykiełkowało to wszystko we mnie całkiem nagle, a spodziewałam się raczej kilku kolejnych lat procesu w tym kierunku...
W efekcie postanowiłam, że niektóre wyjazdowe odosobnienia grupowe będą odbywały się pod tytułem "Dom Mocy w Twoim sercu" i będą namiastką zdrowego domu, odpowiedzialnej wspólnoty, którą tworzy kobieta z mężczyzną. Zatem do współprowadzenia tych odosobnień będę zapraszać mężczyzn, którzy mają podobny poziom samoświadomości i/lub kompetencji do mojego.
Wkrótce pierwsze konkrety na ten temat :)
Komentarze
Prześlij komentarz