22. Przeprowadzka
Zima mija mi pod znakiem rewolucyjnej zmiany, która wydaje się być konsekwencją turkusowego oderwania od ziemi (transformacji jesiennych). Jak to w rakiecie, działo się dużo i intensywnie, włącznie z turbulencjami kosmicznymi;)
Na początku listopada przyszła wiadomość, że stary, piękny dom na skale, w którym powstał projekt Dom Mocy, jest w procesie sprzedaży i że mamy go opuścić 15 stycznia, zgodnie z naszą umową najmu. Na początku nie było mi z tym łatwo. Miałam taką piękną więź z tym domem, połączyłam się z nim duchowo, o czym pisałam rok temu. No więc płakałam trochę nad zakończeniem bycia w tym domu. Płakałam też na skałach, bo czułam, że kolejny dom nie przyjdzie już w takiej lokalizacji i nie będę mieszkać na styku żywiołów.
Była bezsilność, lęk o to, co teraz, nawet złość na te zmiany, które przychodzą za szybko, gdy wcale nie byłam na nie gotowa... Nie było łatwo znaleźć nowy dom. Szukaliśmy na całym południowo-wschodnim wybrzeżu Hiszpanii i energia ewidentnie nie sprzyjała. Tak samo się blokowała, jak moja relacja z partnerem, w której na sytuację zmiany miejsca zamieszkania nałożył się nasz kryzys ewolucyjny.
W końcu, na początku stycznia podpisaliśmy nową umowę najmu. Jak się okazało, życie chciało nas pozostawić w tej samej miejscowości, tyle że teraz w pierwszym paśmie górskim, kilka kilometrów od morza. Miejscówka nie jest tak spektakularna jak poprzednia, dom bardzo zwyczajny, ale za to widok z podwórka ma przedni. Dom znajduje się na zboczu góry i jej skał można doświadczać bezpośrednio:
Nowe miejsce dla Domu Mocy przyniosło również istotną transformację dla całego projektu. Dotychczas przeżywałam Dom Mocy jako ideę, która będzie ze mną wędrować po świecie, ale tej zimy pojawiła się we mnie decyzja, że zanim ruszę dalej w świat, postawię fizyczny Dom Mocy na tym hiszpańskim wybrzeżu, żeby został tu, niezależnie od tego czy, kiedy i gdzie wyjadę za kilka lat.
Poczułam całą sobą tę wizję, opisałam ją szczegółowo i podzieliłam się nią ze światem, żeby zaangażować więcej osób do współpracy już na tym etapie. A sama wzięłam się za osadzanie w hiszpańskim systemie tak, aby zakup ziemi stał się tu dla mnie możliwy. Pieczę nad całym projektem Domu Mocy od tego roku przejmuje moja Fundacja, a moja działalność na jego rzecz nabiera charakteru służby. Napiszę o tym więcej w innym artykule.
Zapoznaj się z wizją materialnego Domu Mocy tutaj: www.zrzutka.pl/z/dommocy
Równolegle, kryzys ewolucyjny w moim związku nie zakończył się wejściem na jego nowy poziom, lecz rozpadem. Biorąc pod uwagę fakt, że 2025 rok jest dziewiątkowy, a dodatkowo mój numerologiczny cykl również teraz właśnie się kończy, wygląda na to, że opuszcza mnie wszystko, co nie pasuje do mojej obecnej świadomości, która znajduje się w nieprawdopodobnym wirze transformacyjnym.
W to miejsce przyszło więcej przestrzeni na dłuższe odosobnienia. Kilkudniowe, kilkutygodniowe, a nawet kilkumiesięczne, dla osób polsko- i anglojęzycznych - zapraszam już od początku lutego:
Komentarze
Prześlij komentarz