12. Stali lokatorzy Domu Mocy
Przyszedł czas na przedstawienie mojego stada. To dzięki niemu znajduję idealne domy do zamieszkania, bo uwzględniam potrzeby całej czwórki (plus oczywiście swoje i partnera) i dzięki niemu w ogóle wylądowałam w Hiszpanii kontynentalnej. To tylko przystanek przed naszą dalszą podróżą przez miejsca Mocy.
Najdłużej obecny w moim stadzie i tej szalonej wyprawie przez życie to Maniuś:
Ma 11 lat i niestety od niedawna poważnie choruje. Jest dużym, pełnym majestatu kotem, który wychował mnie sobie jak prawdziwy terrorysta;) Cud natury.
Drugi w kolejności, Oszko, pies z zielonogórskiego schroniska, z którym byliśmy sobie pisani. Towarzyszy mi od 2015 roku, zjechał ze mną całą Polskę i zajedzie Bóg wie dokąd jeszcze. Mówię na niego Oszko-Kokoszko-Pieszczoszko, co mówi samo za siebie;)
Najkrócej w stadzie są dziewczyny, matka z córką, Daisy i Kropka. Daisy to ta z białym krawatem, ma kilkanaście lat, Kropka - 10. Obie mają lęk separacyjny (jak widać na zdjęciu) i w związku z tym mam z nimi urwanie głowy, ale i tak je uwielbiam:)
Przyjeżdżając do Domu Mocy, spotkasz je wszystkie, więc weź to pod uwagę, jeśli zmagasz się z alergiami. To oznacza też trochę szczekania przy różnych okazjach, możliwość wychodzenia na wspólne spacery i... oczywiście mnóstwo miłości, lizania, patrzenia w cudowne oczy i pogłębiania kontaktu z naturą:)
A tu część na moim tronie :D
Komentarze
Prześlij komentarz