5. Przejście z II do III etapu - pierwszy dzień wiosny 2024
Warsztat pt. "Moc czakry podstawy", który zaplanowałam na 23 marca, nie odbył się w formie grupowej, ale za to przeszłam w tym czasie pracę z czakrą podstawy Domu Mocy samodzielnie. Żeby bowiem energia wystrzeliła wyżej i szerszym strumieniem, potrzeba pogłębić jej fundamenty, wzmocnić grunt i korzenie - regularnie od nowa:)
To pierwotne, najgłębsze oddzielenie od Źródła/Boga/siebie, które jest konieczne do tego, aby doświadczyć życia w ludzkim, odrębnym ciele, wiedzie nas do pytania najbardziej fundamentalnego dla czakry podstawy: czy mam prawo tu być?
W jaki sposób istnieję?
Czy mogę zająć przestrzeń, jak dużą i w jaki sposób?
Czy decyduję się pokazać siebie światu?
Czy świat daje mi odpowiedź zwrotną, potwierdzającą, że mnie widzi, przyjmuje i akceptuje?
Pełnia świadomości - czyli czakra korony i jeszcze dwie kolejne, znajdujące się poza ciałem - to świadomość JESTEM. Jestem wszystkim, co istnieje, i nie muszę nic robić, aby po prostu żyć, być, doświadczać swojego życia... Energia musi przepłynąć przez wszystkie centra energetyczne, wszystkie kolory tęczy, żebyśmy mogli dać sobie to całkowite, stuprocentowe prawo do istnienia (czyli stać się z powrotem czystym, niezałamującym się światłem).
Więc dają je sobie jedynie jednostki realnie oświecone. A my wszyscy tu obecni, w całej ludzkiej grze ego, tej zabawie Boga w życie, jesteśmy w drodze, a więc nie dajemy sobie jeszcze w pełni tego prawa do bycia po prostu tu i teraz. Może miewasz takie momenty albo... cóż, może zupełnie nie wiesz o czym mówię.
A wracając do mojej pracy u podstaw projektu Dom Mocy. Zadałam sobie te wszystkie pytania: czy przestrzeń obecności (co ważne - to jest moja przestrzeń ŻYCIOWA, a nie zawodowa), zgodna z moją koncepcją rozumienia człowieka i życia, ma prawo zaistnieć na tym hiszpańskim wybrzeżu? Czy zmieści się wśród wielu innych? Kiedy pokazuję ją światu - głównie na fb i osobom, które tu przyjeżdżają - czy świat ją przyjmuje, widzi, akceptuje? Potwierdza jakoś jej istnienie? Odzwierciedla i uznaje to prawo, które ja sama jej daję?
Wyjście do świata ze swoim projektem nie jest wcale łatwe. Jest wyrazem dania sobie do tego prawa, ale świat musi jeszcze odpowiedzieć, to wszystko musi odbyć się w dialogu i kontakcie, żeby energia mogła popłynąć do kolejnych centrów. A ja muszę potem z powrotem przyjąć to, co przychylne i sprzyjające, jak również dźwignąć to, co niewspierające.
Czy mój projekt trafił na żyzny grunt, który go przyjął? To pewnie tylko Ty możesz ocenić z własnej perspektywy tego, czy moja aktywność cokolwiek wnosi do Twojej świadomości. Czy to ma jakąś wartość dla Ciebie? Czy z czasem może stać się ważne dzięki tej wartości? A może już jest ważne tylko dlatego, że zaistniało?
W jaki sposób i Ty tu JESTEŚ, obok mnie?
Czy jesteś świadomy, świadoma tego, że sama Twoja uwaga jest już energią, która współtworzy mój projekt? Nawet brak tej uwagi, jeśli jesteś tylko cyferką przy wyświetleniach, również jest o Twoim istnieniu w tym projekcie.
Samym swoim istnieniem, obecnością tutaj, tworzysz razem ze mną grunt dla Domu Mocy. On istnieje fizycznie, zajmuje określoną przestrzeń na skale, a teraz rozszerza swój energetyczny zasięg do miejsca, w którym Ty jesteś.
Nie musisz w tej sprawie kompletnie nic robić. Wystarczy, że jesteś, a budowanie tego gruntu, tych fundamentów, dzieje się samo. Tempo, zakres tej budowy, nie są dla mnie celem. Głównym celem jest sama świadomość tego procesu, podążanie za nim. Wnosi on bardzo dużo do mojego własnego świata na każdym etapie. Mam nadzieję, że cokolwiek też do Twojego... Można zatem powiedzieć, że głównym celem jest OBECNOŚĆ przy tym, co się wydarza, przy energii, która płynie i przy tych miejscach, w których się blokuje.
No bo przecież też się blokuje! Ostatecznie warsztat, który zaplanowałam, nie odbył się, co pokazuje, że jakaś blokada jest. Że w jakimś stopniu nie dałam jeszcze mojemu projektowi prawa do istnienia... A może to nie blokada, tylko etap? Coś się wydarzyło, a coś nie. Czyli to bardzo ludzkie! Trochę energia popłynęła (w moich pracach z Domem Mocy, na fb, w Kobiecym Kręgu Mocy), a trochę nie:)) Albo może po prostu popłynęła inaczej niż zaplanowałam, poza moją kontrolą... Bo zaplanowałam w grupie, a popłynęła mi indywidualnie:))
Z pewnością jednak nie ugrzęźnie na tym etapie. Idziemy dalej z zasobami i ograniczeniami, które mamy!
Kilka dni później przekonałam się już w realnym życiu, że energia projektu wkroczyła do czakry słonecznej, rozpoczynając tym samym trzeci 3-miesięczny etap rozwoju. O nim opowiem w lipcu.
Komentarze
Prześlij komentarz